niedziela, 24 lutego 2013

Rozdział 2


-Dziękuję
-Słuchaj mógłbyś mi dać autograf dla mojej przyjaciółki ? spytałam
-Pewnie. Jak ma na imię ?
-Oliwia. odparłam
-Proszę. powiedział dając mi kartkę z autografem
-Dziękuję. wiesz co ja chyba muszę się zbierać bo już dochodzi 23
-Oj poczekaj jeszcze chwile
-Nie ja naprawdę muszę już iść
Wstalam i chciałam wyjść nacisnęłam klamkę i ku mojemu zaskoczeniu drzwi były zakluczone
-Dlaczego te drzwi są zakluczone ? spytałam
-Myślałaś ze wypuszczę cie z tad bez nagrody za ten autograf ? spytał z zadziornym uśmieszkiem
-Proszę wypuść mnie. powiedziałam błagalnie
W tej chwili podszedł do mnie i zaczął zachłannie i z razem agresywnie całować  Probowalam się wyrwać ale zbyt mocno mnie trzymał  Po chwili jego rękę wślizgnęła się pod moja bluzkę a w mojej głowie rodziły eis najgorsze scenariusze. Wtedy kopnęła go w krocze i probowalam się z tamtąd jakoś wydostać. Na marne. A on podniósł się z podłogi i powoli do mnie podchodził.
-Dlaczego to robisz ? spytałam płacząc
-Bo znudziło mi się bycie takim grzecznym chłopcem i chce zrobić choć jedna strasznie złą rzecz a kiedy zobaczyłem cie w tych krótkich spodenkach od razu chciałem to zrobić.  powiedział a ja jeszcze bardziej zalałam się łzami
Podszedł do mnie wziął mnie na ręce i położył na łózko parę razy próbowałam się wyrwać ale to nic nie dawało a one dalej mnie całował .
Po jakimś czasie włożył mi ręce pod bluzkę i zaczął ja ściągać  Później ściągną mi spodnie ja cały czas probowalam uciec a to wszystko na nic. Potem on ściągną swoja bluzkę i spodnie. Zaczal odpinać mi stanik i kiedy mu się to udało zaczął całować mi piersi a kiedy się wyrywałam to mnie ugryzł potem oboje byliśmy nadzy w pewnej chwili wszedł we mnie tak mocno ze aż krzyknęłam a on tylko się uśmiechał i poruszał się coraz szybciej i wchodził coraz głębiej po jakieś pól godziny wyszedł ze mnie, wstał i wyciągnął z szafy koc i podał mi go żebym się przykryła . Ja bez słowa to zrobiłam . W ciągu noc robił to ze mną ze cztery razy a ja za każdym razem coraz mocniej płakałam :( Rano wstalam około 7 ubrałam się i wyszłam bo rano chyba ktoś otworze drzwi. Do domu dojechałam w pól godziny od razu weszłam do swojego pokoju rzuciłam się na łózko i płakałam . Tak zleciały mi 3 tygodnie Oliwia i mama próbowały coś ode mnie wydostać ale ja po prostu nie umiałam. Na ich słowa jeszcze bardziej płakałam.
Dziś jest sobota około 12 w południe  Ale mnie teraz czas nie obchodzi cały czas myślę o tym jak on mógł mi to zrobić jak on mógł być takim skurwysynem . W tym momencie usłyszałam pukanie...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Czekam na komentarze :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz